Skandynawskie czekanie

Ostatnie miesiące były bardzo intensywne, więc z utęsknieniem czekaliśmy na wakacje. Czekaliśmy żeby złapać trochę oddechu. Żeby ruszyć się z miejsca. Czekaliśmy na powrót do normalności po COVIDowych ograniczeniach w podróży. Czekaliśmy aż nasz paszport szczepień będzie ważny, czekaliśmy na prom, na wjazd do Norwegii, na wyniki testu na COVID żeby zameldować się w hotelu. Teraz stoimy na pokrytym gęstą mgłą fjordzie i znów czekamy… tym razem aż przestanie padać, aż wyschnie nam namiot, aż będziemy mogli wyciągnąć się na suchej norweskiej trawie i poczytać papierową książkę, bez obawy, że możemy ją rozmoczyć. Tym razem Skandynawia przywitała nas mokro, surowo, szaro… Testuje naszą cierpliwość, każe zmieniać plany, zabiera nam co rano frajdę z zaplanowanej wspinaczki, rozwija naszą kreatywność w szukaniu nowych sposobów na suszenie namiotu… Sprawdza nas, naszą cierpliwość i granice czerpania radości z nietypowych sytuacji… Nie pozostawia miejsca na deklaratywny optymizm… Skandynawia 2021…

„Czekaliśmy i czekaliśmy. Wszyscy. Czy ten łapiduch nie wie, że od czekania ludziom odbija szajba? Ludzie czekają przez całe życie. Czekają na lepsze czasy, czekają na śmierć. Czekają w kolejce, żeby kupić papier toaletowy. Czekają w kolejce po pieniądze. A jak nie mają szmalu, to czekają w jeszcze dłuższych kolejkach po zasiłek. Człowiek czeka, żeby położyć się spać, i czeka, żeby się obudzić. Czeka, żeby się ożenić, i czeka, żeby się rozwieść. Czeka na deszcz, czeka, aż przestanie padać. Czeka na posiłek, a kiedy go zje, czeka na następny. Czeka w poczekalni u psychiatry razem z bandą pomyleńców i sam nie wie, czy jest jednym z nich..”

Charles Bukowski

Dodaj komentarz