Książka: Czy chcesz o tym porozmawiać?

Wszyscy podróżujemy w przyszłość w tym samym tempie sześćdziesięciu minut na godzinę…

[Lorie Gottlieb, Czy chcesz o tym porozmawiać]

Po książkę Gottlieb sięgałam ze sporym dystansem, jak po każdą książkę okrzykniętą bestsellerem New York Timesa. Dodatkowo obawy budził motyw przewodni: amerykański świat terapeutów, u których ląduje przynajmniej raz w życiu prawie każdy serialowy albo filmowy Amerykanin z wielkiego miasta.

Książka na początku wydawała się trochę miałka i bardzo amerykańska jednak z każdym kolejnym rozdziałem wciągała mnie co raz bardziej. Na samym końcu dała mocno do myślenia, a nawet emocjonalnie mnie poruszyła.

Narratorką i bohaterką jest terapeutka, która z jednej strony przeżywa kryzys we własnym życiu osobistym oraz kryzys twórczy z drugiej skupia się na skutecznym pomaganiu swoim pacjentom. Na jej kozetce lądują ludzie, którzy muszą pogodzić się z trudnymi zdarzeniami w życiu, przejść przez własne umieranie, zdecydować, czy chcą popełnić samobójstwo, albo poskładać rozpadające się relacje rodzinne. Każda ludzka opowieść zaczyna się tu niepozornie. Bohaterowie kryją się za własnymi lękami i wstydem, mówią o wszystkim innym poza prawdziwymi problemami. Dopiero z czasem w toku terapii otwierają się, pokazują ludzkie emocje i opowiadają swoje prawdziwe historie. Książka bardzo trafnie pokazuje, jak sprytna i przewrotna jest nasza psychika, jak zdradliwa jest nasza pamięć, jak subiektywne są nasze odczucia i często jak egoistyczne i jednostronne są nasze oczekiwania.

Przyklejony do telefonu scenarzysta filmowy, w modnych trampkach uważa, że na świecie otacza, go jedynie banda indiotów. Trzydziestopięcioletnia kobieta chora na raka próbuje przygotować się i przejść przez własną śmierć, siedemdziesięciolatka z artystyczną duszą wybiera pomiędzy samobójstwem a szansą na nową bardzo dojrzałą, nie tylko wiekowo miłość. Sama terapeutka, kobieta po czterdziestce przechodzi przez bolesne rozstanie, obawia się samotności, ulega pokusie internetowego szpiegowania, rozpamiętuje przeszłość i swoje decyzje zawodowe, które podjęła, a które w jej opinii wpływają na jej obecny brak sukcesu zawodowego.

W każdej z tych postaci wielu z nas odnajdzie przynajmniej na chwilę samego siebie, bo kto z nas nie podgląda innych, kolegów z pracy, koleżanek z dzieciństwa, wrogów, czy byłych, w sieci, nie przeklina pod nosem na otaczające go morze głupoty, nie wyrzuca sobie złych decyzji i nie radzi sobie ze śmiercią. Książka to prawdziwy kolaż ludzkich zachowań, lęków i bardzo autentycznych emocji. Pokazuje jak bardzo jesteśmy surowi dla samych siebie, jak ciężko nam sobie wybaczać, jak bardzo nie dajemy sobie prawa do popełniania błędów. Usprawieliwienie innych przychodzi nam często łatwiej niż odpuszczenie samym sobie, a w naszych głowach powstają często wymagania, którym nie jesteśmy w stanie sprostać.

W książce szczególnie poruszyła mnie historia o przemijaniu. We wzruszający sposób pokazany jest proces umierania, godzenia się z tym, że człowieka, który odchodzi nie spotkan wiele cudownych rzeczy, ale ominie go też masa błędów i rozczarowań, które powinien w życiu najpierw popełniać, a potem mieć szansę naprawić. Proste rzeczy, emocje i uczucia odkrywamy często dopiero kiedy jesteśmy o krok, od stracenia wszystkiego. To również historia o tym, jak pogodzić się z tym, że nasze miejsce zajmie ktoś inny, jak dać po śmierci naszym ukochanym prawo do kolejnego uczucia, jak umiera się świadomie.

„Przeszłość to obszerna encyklopedia nieszczęść, które da się jeszcze naprawić..”

[Lorie Gottlieb, Czy chcesz o tym porozmawiać]

Każdy z nas ma wiele odcieni, nie jesteśmy czarno-biali, nie jesteśmy też nieśmiertelni i nieomylni. Warto żebyśmy, niekoniecznie na kozetce psychologa, ale w codziennej gonitwie, znaleźli chwilę dla siebie, na zrozumienie własnych potrzeb, barier i emocji. Komunikacja i nić porozumienia z innymi, ale i z samym sobą to chyba najlepsza recepta na spokojne i pozytywnie zakręcone życie i na dobre odchodzenie.

„Czasem” pozwala nam zachować równowagę, pozostać w zdrowej przestrzeni pomiędzy, zamiast miotać się z jednego krańca spektrum na drugi, kurczowo przywierając do krawędzi, żeby nie runąć w przepaść. Pomaga nam uciec od tyranii czarno-białego postrzegania świata

[Lorie Gottlieb, Czy chcesz o tym porozmawiać]

Nasz świat pędzi szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Globalne przyspieszenie, rosnące oczekiwania i poczucie, że wszystko nam się od świata należy to nasz standard. Ciężko się w tym tempie nie pogubić dlatego warto się częściej zatrzymywać, odpuszczać bieg za tłumem i delektować się życiem, bo zbyt często odkładamy to na później, a później może nam się wcale nie przytrafić…

Ludzie oczekiwali szybkiego rozwiązania swoich problemów, podczas, gdy znaczna ich część wynikała z rosnącego wciąż tempa życia. Wyobrażali sobie, że dzisiejszy pośpiech pozwoli im delektować się owocami pracy w przyszłości, jednak dla wielu osób owa przyszłość nie nadchodziła […] ludzie nie przeznaczali wolnego czasu na relaks bądź emocjonalnie satysfakcjonujące relacje z bliskimi. Zamiast tego usiłowali upchnąć jeszcze więcej zajęć […] Prędkość światła wyszła z mody – stwierdziła cierpko. Dziś wszyscy pragną poruszać się z „prędkością chcenia”

[Lorie Gottlieb, Czy chcesz o tym porozmawiać]

To dobra lektura i refleksyjnie udana sobota. Cieszę się, że mimo początkowego oporu sięgnęłam po tą książkę, która pomimo lekko tandetnej okładki urzekła mnie w tym co znalazłam w środku.

Dodaj komentarz